W tym pojedynku podopieczni trenera Oresta Lenczyka będą walczyć o zachowanie przynajmniej drugiego miejsca w tabeli, na którym się obecnie znajdują. Gdyby jednak wrocławianie wygrali z Jagiellonią, to na kolejkę przed końcem sezonu mogą wyjść nawet na prowadzenie w lidze. Śląsk ma bowiem tyle samo punktów, co będąca na szczycie Legia
Warszawa, która gra z Lechią w
Gdańsku. W ostatniej serii spotkań wrocławianie na wyjeździe zmierzą się z Wisłą w
Krakowie, a warszawianie podejmą u siebie Koronę
Kielce.
- Wiadomo, że w wyścigu do tytułu faworytem jest Legia, bo to ona prowadzi w lidze. My jednak musimy przede wszystkim patrzeć na siebie. Jeśli zwyciężymy w dwóch ostatnich kolejkach, to utrzymamy, to co już mamy, a możemy sięgnąć po więcej - mówi Marek Wasiluk, który jest wychowankiem Jagiellonii. - Właśnie dlatego bardzo chciałbym w meczu przeciwko niej wystąpić. Gdybyśmy dodatkowo wygrali, to byłoby wspaniale - podkreśla zawodnik.
Marek Wasiluk trochę niespodziewanie wyszedł w pierwszym składzie Śląska podczas meczu z Zagłębiem
Lubin. Wrocławianie regionalnych rywali jednak pokonali i właśnie dzięki temu wrócili do gry o mistrzostwo. - To było dla nas bardzo ważne spotkanie. Tym zwycięstwem doprowadziliśmy w zasadzie do podobnej sytuacji, jak ta w grudniu. Wtedy też Śląsk i Legia były na czele tabeli i miały podobną ilość punktów. Teraz o wszystkim zadecydują dwie ostatnie kolejki. Dla Śląska najważniejsze w sezonie, a dla wielu z jego piłkarzy najważniejsze w życiu - kończy Wasiluk.
Początek meczu Śląska z Jagiellonią o godz. 18.