Gazeta cytuje szkoleniowca mistrza Polski, który w jednym z telewizyjnych wywiadów mówił: - To nie jest normalna rzecz, że piłkarz nie wraca na czas. Na pewno wpłynie to na relacje trener - zawodnik - stwierdził Lenczyk, który dodawał: - Skoro w przeszłości mieliśmy już problemy z nadwagą u Cristiana po jego powrocie z urlopu, to dlaczego teraz miałoby być inaczej? Jeśli on traktuje przyjazd do Polski tylko w kategoriach odbioru pensji, to już nikt nie powinien go zatrzymywać, kiedy przyjdzie jego agent i będzie straszył odejściem do innego klubu. A taka sytuacja też już miała miejsce.
Szkoleniowiec Śląska kłopoty z piłkarzem miewał już wcześniej, ale teraz rozsierdziło go, że Diaz nie przyjechał z Argentyny do Polski w wyznaczonym terminie. Władzom klubu zawodnik tłumaczył, że miał niegroźny wypadek samochody, a na dowód tego miał przysłać stosowne dokumenty i obdukcję lekarską.
Tak czy inaczej argentyński napastnik Śląska najpierw nie rozpoczął zajęć z zespołem w terminie, a potem nie pojechał z drużyną na obóz przygotowawczy do Spały. W czasie, gdy jego koledzy tam przebywali, Diaz we
Wrocławiu przechodził bowiem badania lekarskie. Zważywszy, że akurat ten gracz zawsze do dobrej dyspozycji dochodził nieco dłużej, trudno orzec czy będzie on w stanie odpowiednio przygotować się na czekające wrocławian mecze z Budućnostią Podgorica w Lidze Mistrzów. Pierwsze takie spotkanie
18 lipca w stolicy Czarnogóry.