Polub nas na Fejsie i żyj sportem razem z nami >>
W rozmowie z
"Przeglądem Sportowym" Józef Birka przyznaje, że grupa Polsat nie czuje się współwinna złej sytuacji finansowej mistrzów Polski. Jak tłumaczy najbliższy współpracownik Zygmunta Solorza, właściciel Polsatu jasno określił zakres swojego udziału w przedsięwzięciu. Dodał także, że po fiasku projektu z galerią Solorz rozmawiał z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem nad wypracowaniem innych formuł pomocy dla klubu. Padły wtedy sugestie, żeby przyciągnąć do klubu większą liczbę sponsorów czy też potencjalnych akcjonariuszy z Wrocławia i regionu.
- To się da zrobić. Proszę pamiętać, że Śląsk dzięki mariażowi z telewizją jest bardzo dobrym nośnikiem reklamowym. Wiecie, czemu Tauron tu przyszedł? Bo za klubem stała telewizja, a oglądalność meczów drużyny była najwyższa w ekstraklasie. Oni dzisiaj są bardzo zadowoleni ze współpracy ze Śląskiem. Chciałbym podkreślić jeszcze jedną rzecz: prezes Solorz nie pożyczał Śląskowi pieniędzy tak jak inni właściciele. On je dawał - mówi Józef Birka.
Dalej kontynuuje: - Nie zgadzam się z tezą, że pociągnęliśmy Śląsk w dół. Zwiększyliśmy zobowiązania, by poszedł w górę, i to się udało: zdobyliśmy mistrzostwo Polski. Liczyliśmy na wypracowanie innych źródeł dochodów dla Śląska oraz na to, że uzyskamy lepszy
wynik finansowy dzięki grze w pucharach.
Birka zauważa, że na złą kondycję finansową klubu wpływa także to, że dużo ponad 60 procent z
budżetu przeznaczone jest na
pensje dla piłkarzy. Przyznaje także, że po przeprowadzce na nowy stadion bardzo wzrosły koszty organizacji meczów, choć grając na nowoczesnym 43-tysięcznym obiekcie, Śląsk zyskuje sportowo i wizerunkowo.
- Byliśmy poważnie zainteresowani tym, żeby operatorem został klub. Mamy większe możliwości. Śląsk przy wsparciu Polsatu mógłby sobie naprawdę dobrze poradzić: organizować koncerty, gale bokserskie, KSW. Walka Kliczki z Adamkiem pokazała, że na dobre widowisko naprawdę można ściągnąć wielu ludzi. Na pewno mamy możliwości, by sprowadzać gwiazdy. Nie potrzebowalibyśmy do tego dodatkowej firmy (operatorem stadionu jest SMG - przyp. red.) - zaznacza Birka.