Na inaugurację rundy wiosennej Śląsk przegrał z Ruchem 0:1. Wrocławianie byli o krok od wywiezienia jednego punktu z Chorzowa, ale w ostatniej minucie szczęście uśmiechnęło się do miejscowych. Grzegorz Kuświk uderzył zza pola karnego,
piłka odbiła się od dwóch piłkarzy WKS-u i kompletnie zmyliła Mariusza Pawełka.
- Nie miałem większych szans przy bramce dla Ruchu. Wydaje mi się, że
piłkę wyblokował Piotrek Celeban, a ten rykoszet sprawił, że piłka zmieściła się przy samym słupku. Wielka szkoda, bo wracamy przez taką nieszczęśliwą sytuację do domu z zerowym dorobkiem. Czeka nas jeszcze dużo pracy, żeby w następnych meczach pokazać coś więcej - powiedział bramkarz Śląska.
Dalej kontynuował: - Zagraliśmy w tym meczu zbyt pasywnie, za mało utrzymywaliśmy się przy
piłce i nie potrafiliśmy sprawić sobie dogodnych sytuacji. Największe zagrożenie sprawialiśmy przy okazji stałych fragmentów gry, a to niestety za mało. Musimy przeanalizować to spotkanie i skoncentrować się mocno na następnym rywalu.
Okazję do rehabilitacji Śląsk będzie miał już 30 listopada. Wówczas na Stadionie Miejskim we Wrocławiu podejmie
Pogoń Szczecin.