Obie drużyny spotkały się przed startem ligi, w meczu o Superpuchar Polski. W rozegranym w
Zgorzelcu spotkaniu górą był Turów, który pokonał Śląsk 85:70. Teraz zgorzelczanie także będą faworytem i to nie tylko dlatego, że zagrają u siebie. Mistrzowie Polski w TBLe radzą sobie świetnie, choć nie było jeszcze spotkania, w którym mogliby zagrać w optymalnym składzie. Po dziewięciu kolejkach Turów jest nie tylko liderem, ale także jedyną niepokonaną drużyną w lidze.
Śląsk także radzi sobie nadspodziewanie dobrze i powoli wyrasta na jednego z
kandydatów do walki o medale. Wrocławianie rozpoczęli sezon od siedmiu wygranych z rzędu. Potknęli się dopiero dwa tygodnie temu z Rosą
Radom. W kolejnym starciu z Polpharmą
Starogard Gdański wrócili na właściwe tory, nie dali rywalom najmniejszych szans, wygrywając 91:48.
- Wrocławianie nie wygrywają w lidze przypadkowo. Zbudowali mocną drużynę, która jest groźna dla każdego. Będzie to ciężki mecz - ocenia Michał Chyliński z Turowa.
Trener Śląska Emil Rajković nie boi się rywala i zapowiada walkę o zwycięstwo. - Jeśli przyjrzeć się poszczególnym nazwiskom i kwotom, jakie zawodnicy zarabiają, wypadamy nieco gorzej od Turowa. Natomiast jest jedna rzecz, którą mój zespół ma i z której jestem dumny: to duch walki i charakter, którego mam nadzieję w poniedziałek nam nie zabraknie.
Co muszą zrobić wrocławianie, żeby wywieźć komplet punktów ze Zgorzelca? - Potrzeba trzech rzeczy: musimy pokazać na parkiecie maksymalne zaangażowanie, zagrać bardzo dobry mecz i liczyć na to, że Turów nie zagra najlepszych zawodów - wylicza trener Śląska.
Mecz Turów - Śląsk o godz. 18.15 w Zgorzelcu.