We
Wrocławiu mogą odetchnąć z ulgą, bo Śląsk w ostatnim czasie mocno dołował - przegrał w lidze m.in. z Polfarmexem
Kutno i Startem
Lublin, a w pucharach dostał lanie od Interu Bratysława i Royal Hali Gaziantep.
Mimo wyraźnego kryzysu w ostatnich tygodniach, wrocławianie na Litwie zapowiadali walkę o zwycięstwo i słowa dotrzymali. O optymizm było ciężko, bo przecież Śląsk po trzech kolejkach miał jedną z najsłabszych ofensyw wśród wszystkich zespołów występujących w FIBA Europe Cup i zdobywał co mecz niewiele ponad 60 punktów. Siauliai z kolei wygrało dwa ostatnie pucharowe pojedynki, rozbijając m.in. zespół z Bratysławy 116:80.
Tym razem Śląsk wygrał dzięki zespołowej i przede wszystkim bardzo skutecznej grze, która ostatnio szwankowała. Aż pięciu zawodników zapisało na swoim koncie dwucyfrową zdobycz punktową. Najwięcej, bo 19 zdobył Witalij Kowalenko. Podkoszowy WKS-u bardzo szybko dochodzi do wysokiej formy po kontuzji pleców - trafił 5/7 rzutów za dwa punkty i 3/4 za trzy.
To on poderwał Śląsk do ataku w czwartej kwarcie. Na niespełna siedem minut przed końcem spotkania BC Siauliai prowadziło 67:66. Wtedy Kowalenko dwukrotnie zapakował piłkę do kosza, rozpoczynając świetną serię wrocławian, po której wyszli na 12-punktową przewagę (81:69). Zresztą trzecia kwarta w wykonaniu podopiecznych Emila Rajkovicia była koncertowa i kluczowa dla losów spotkania - wygrali ją aż 33:18.
Z dobrej strony w Śląsku pokazali się Amerykanie do postawy których, w ostatnich tygodniach można było mieć sporo zastrzeżeń. Brandon Heath rzucił 18 punktów i miał cztery asysty. 17 punktów i sześć zbiórek dołożył Anthony Smith, a 14 punktów i sześć zbiórek - Maurice Sutton. W ekipie z Siauliai najlepiej punktowali Assem Marei i Michaelyn Scott, którzy uzbierali na swoim koncie po 15 "oczek".
Dla Śląska był to ostatni wyjazdowy mecz w FIBA Europe Cup. Dwa następne - z Royal i Interem rozegra przed własną publicznością.
Turów dał sobie wyrwać wygraną
Swój mecz przegrał natomiast PGE Turów
Zgorzelec. Wicemistrz Polski przegrał na wyjeździe z Pieno Zvaigzdes 71:74. Zgorzelcznie mogą mieć do siebie wielkie pretensje, bo jeszcze na niewiele ponad minutę przed końcem prowadzili trzema punktami (71:68). Podopieczni Piotra Ignatowicza zapłacili jednak dużą cenę za faule popełniane wcześniej. Gospodarze w końcówce wykonali sześć celnych prób z linii rzutów osobistych i po końcowej syrenie mogli cieszyć się z drugiej wygranej w grupie I. Dla Turowa była to druga porażka.
BC Siauliai - WKS Śląsk Wrocław 80:97 (22:23, 19:25, 21:16, 18:33)
Siauliai: Marei 15, Scott 15, Leonavicius 12, Guscikas 9, Dambrauskas 9, Dudzinski 8, Ayers 8, Jomantas 4, Gumenyuk 0
Śląsk: Kowalenko 19, Heath 18, Smith 17, Sutton 14, Jarmakowicz 11, Madden 8, Jankowski 8, Chanas 2, N.Kulon 0
W drugim meczu grupy M Royal Hali Gaziantep pokonał przed własną publicznością Inter Bratysława 72:69.
Grupa M
1. Royal Hali Gaziantep 4 | 3/1 | 311/252 | 7 |
2. BC Siualiai | 4 | 2/2 | 337/317 | 6 |
3. Śląsk Wrocław | 4 | 2/2 | 295/319 | 6 |
4. Inter Bratysława | 4 | 1/3 | 310/365 | 5 |
Pieno Zvaigzdes - PGE Turów Zgorzelec 74:71 (18:16, 22:16, 12:20, 22:19)
Pieno: Skucas 15, Samenas 14, Agafonov 11, Gintvainis 9, Olisevicius 6, Blaus 6, Babrauskas 5, Carter 4, Moore 4
Turów: Dillon 20, Harris 13, Dylewicz 13, Karolak 12, Gospodarek 6, Kostrzewski 4, Prostak 2, Krestinin 1, Novak 0,
Marek 0
W drugim meczu grupy I Helios Suns Domzale przegrał u siebie z BK Ventspils 72:81.
Grupa I
1. BK Ventspils | 4 | 4/0 | 340/306 | 8 |
2. PGE Turów Zgorzelec | 4 | 2/2 | 295/296 | 6 |
3. Pieno Zvaigzdes | 4 | 2/2 | 330/332 | 6 |
4. Helios Suns Domzale | 4 | 0/4 | 255/286 | 4 |