Polub nas na Facebooku i żyj sportem razem z nami >>
Po raz pierwszy w historii na zgrupowanie do Wrocławia przyjechała drużyna futbolu amerykańskiego z Niemiec. Ingolstadt Dukes na co dzień występuje w trzeciej
lidze niemieckiej, ale przed sezonem pozyskała aż 14 obcokrajowców, co czyni ją pewnym kandydatem do awansu.
Dla Panter był to ostatni sprawdzian przed zbliżającym się sezonem Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego. Po zgrupowaniu w Dzierżoniowie oraz sparingu w Słubicach z Cougars
Szczecin przyszła pora na największy dwudniowy test, w którym wrocławska drużyna potwierdziła swoje mistrzowskie aspiracje.
- Zgrupowania zaplanowane przez nasz sztab trenerski są wypełnione co do minuty. Nawet sama
gra treningowa odbywa się na zmienionych zasadach, które mają pozwolić obu drużynom przećwiczyć jak najwięcej wariantów zagrywek i wyciągnąć 100% z poświęconego czasu - tłumaczy Jakub Głogowski, menedżer Panthers.
Niemiecka drużyna była pod wrażeniem poziomu organizacyjnego oraz sportowego Panthers Wrocław. - Zawodnicy i sztab Ingolstadt bardzo chwalili nasze przygotowanie oraz oczywiście samo miasto, które mieli okazję krótko zwiedzić. Przyjeżdżając do Polski, chyba nie spodziewali się aż tak wysokiego poziomu gry - mówi Patrycja Moczulska, prezes Panthers.
Punktem kulminacyjnym weekendowego zgrupowania była niedzielna gra treningowa, która nie była rozgrywana w standardowej formule - cztery kwarty po 15 minut. W trakcie gry wrocławianie zdobyli wyraźną przewagę, zdobywając aż pięć przyłożeń. Przeciwnicy punktowali tylko dwukrotnie.
Gra przeciwko Ingolstadt Dukes była ostatnim sprawdzianem przed pierwszym meczem sezonu, który Panthers zagrają już 6 kwietnia w Trójmieście, gdzie zmierzą się z drugim faworytem ligi - Seahawks Gdynia.