Pilanki są teraz dużo bliższe zajęcia piątej lokaty i tym samym wywalczenia prawa gry w europejskich rozgrywkach. Na tym etapie rywalizacja toczy się bowiem do dwóch zwycięstw, dlatego jeśli wrocławianki chcą powtórzyć
wynik z poprzedniego sezonu i zająć piąte miejsce, to 25 i 26 marca muszą wygrać dwa spotkania w
Pile.
W pierwszym meczu Impel Gwardia nie potrafiła wykorzystać atutu własnego boiska, choć początek spotkania rozpoczął się dla nich bardzo dobrze, bo od prowadzenia 5:2 w pierwszym secie. Przyjezdne przed pierwszą przerwą techniczną doprowadziły jeszcze do remisu, a później gra toczyła się niemal punkt za punkt. Ostatecznie po grze na przewagi lepsze okazały się Pilanki, które zwyciężyły 27:25.
W kolejnej partii gra toczyła się pod dyktando Impelu. Miejscowe już na początku zbudowały kilkupunktową przewagę, którą później konsekwentnie powiększały.
Wynik seta na 25:13 atakiem zakończyła amerykańska środkowa Arielle Wilson.
Szczęście opuściło wrocławianki w następnych dwóch setach, które przegrały minimalnie 25:23.
Zespół Impel Gwardii po raz kolejny w ataku ciągnęły Katarzyna Jaszewska i Katarzyna Mroczkowska, które zdobyły kolejno 22 i 16 punktów. Najlepszą zawodniczką spotkania wybrana została jednak amerykańska środkowa PTPS-u Lecia Brown, która spotkanie zakończyła z 13 "oczkami" na koncie i czterema blokami.
Impel Gwardia Wrocław - PTPS Piła 1:3 (25:27, 25:13, 23:25, 23:25).
Impel Gwardia: Mroczkowska, Czypiruk, Jaszewska, Haładyn, Sobolska, Efimienko, Medyńska (libero) oraz Pyziołek, Wilson, Rosner, Krzos.
PTPS: Brown, Martałek, Hudima, Kaczmarg, Krawulska, Kosmatka, Wysocka (libero) oraz Paszek, Kuligowska, Kajzer, Naczk.
MVP: Brown (PTPS).