Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Wrąbel niemal przez całe spotkanie z Górnikiem w Łęcznej bronił kapitalnie. Zawiódł jednak w najważniejszym momencie. Na stadionowym zegarze wybiła 90 minuta, Śląsk prowadził 1:0 i był bardzo blisko odniesienia pierwszej wygranej w tym roku.
Wtedy jednak dwa punkty wrocławianom wyszarpał Tomasz Nowak. Pomocnik Górnika uderzył zza pola karnego, ale wydawało się, że wielkiej krzywdy Wrąblowi nie wyrządzi i młody golkiper spokojnie złapie piłkę do "koszyczka". Tak się jednak nie stało, futbolówka wyślizgnęła mu się z rąk, przeleciała między nogami i wtoczyła się do bramki.
Po meczu 18-latek był zdruzgotany i płakał, a otuchy dodawali mu nawet piłkarze Górnika.
Błąd Wrąbla (3:30)
W Śląsku grał przez rok, a w pamięci wrocławskich kibiców zapadł głównie dzięki interwencji w meczu ze Zniczem Pruszków, kiedy przepuścił strzał Łukasza Grzeszczyka z ponad 40 metrów.
Jeden z najwyższych polskich bramkarzy (202 cm), a mimo to dał się przelobować z 80 metrów, niczym Tomasz Kuszczak w swoim niechlubnym występie przeciwko reprezentacji Kolumbii, a także wpuścił bramkę bezpośrednio z rzutu rożnego.
Kaczmarek daje się przelobować
Kaczmarek wpuszcza z rożnego (0:15)
Mecz z Sevillą we Wrocławiu na długo pozostanie w pamięci Rafała Gikiewicza, który aż pięć razy wyciągał w nim piłkę z siatki. Przy piątym golu popełnił fatalny błąd - wznawiając akcję, wybił piłkę wprost pod nogi Carlosa Bacci, który bez problemów skierował piłkę w bramce.
Przez cztery lata występów w Śląsku, zapracował na miano jednego z najlepszych bramkarzy w polskiej ekstraklasie. Mimo to Słowak nie ustrzegł się błędów, jak chociażby w meczu z Lechią Gdańsk, kiedy przy wznowieniu nabił w nogi Piotra Wiśniewskiego, których kilka sekund później wpisał się na listę strzelców.
I na koniec klasyk gatunku. Co prawda nie było to bramkarz Śląska, ale praktycznie całą karierę spędził... na Śląsku. W akcji Janusz Jojko...